środa, 27 lipca 2011

Daleko jeszcze?

Cześć i dobry wieczór! :D
Późnego wieczoru, gdy kładłam się do łóżka przyszedł mój najlepszy przyjaciel Flineusz. Powiedział coś niewiarygodnego, mianowicie że przed świtem ruszy sam na poszukiwanie złego Evrona. Zaprzeczyłam mu i powiedziałam, że nie pójdzie sam tylko ze mną. Flineusz zachichotał i poszedł.
Wstałam przed świtem, aby przygotować się do dalekiej wyprawy. Przechadzką dotarłam do Kamarii, która przepowiedziała mi co wydarzy się w tym i w kilku najbliższych dniach. Zaniepokojona wiadomością wróżki w ciszy opuściłam wieżę. Przed wejściem do mojej chatki spotkałam Dannego, to mój kolega z piaskownicy. Weszliśmy do środka i pogawędziliśmy troszkę. Przyszła wreszcie pora na wyprawę. Danny poszedł z nami. Flineusz stwierdził, że trzeba tej wyprawie nadać jakiś tytuł. Wtedy ja (pocieszanka) zapytałam: daleko jeszcze? Chłopcy wpadli na ten sam pomysł i krzyknęli "daleko jeszcze", to będzie tytuł wyprawy! Westchnęłam i z bólem w nogach ruszyliśmy dalej. Szliśmy przez oborę, basen i dżunglę. Po krótkim czasie wpadłam w panikę "zgubiłam się". Chłopcy musieli gdzieś zapodziać się, gdy mijaliśmy basen, był tam tłum ludzi. Ze łzami w oczach ruszyłam ku wodospadzie:

Zaczęłam zagęszczać się w tłumie przede mną stał wielki zamek z lodu nad nim chmura z deszczem i piorunami. Otworzyłam ogromnie ciężkie drzwi i usłyszałam jęki. Wydobywały się z dużych skrzyń, które zadziwiająco przypominały jakieś ciemne miejsca. Popatrzyłam trochę bardziej w górę i z zaskoczeniem krzyknęłam "Bitterlandia", a jęki ze skrzyń wydawały się znajome. Postanowiłam otworzyć skrzynię. Lecz klucze były wysoko na suficie przywieszone zardzewiałym gwoździem. Weszłam na jedną ze skrzyń i patykiem zepchnęłam klucze na podłogę. Otworzyłam pierwszą skrzynię i wyskoczył z niej Dany. Byłam szczęśliwa jak nigdy, a z drugiej wyskoczył Flin (Flineusz). Uznaliśmy, że tajna podróż: "daleko jeszcze" zakończona. Wracaliśmy dłużej niż drogą do Bitterlandii, przy okazji opowiedzieliśmy sobie jak to wszystko się stało. I znów padały słowa "daleko jeszcze". Gdy dotarliśmy do domy była już ciemna noc i padało. Zjedliśmy razem kolację i poszliśmy spać z uśmiechem, krzycząc "daleko jeszcze" nie było aż tak daleko.
Dobranoc!



0 opiń o tym poście. Kliknij tutaj i dodaj opinię!:

Prześlij komentarz





 
Blogger Templates